Tytułem wstępu

Na wstępie chciałam zaznaczyć, iż blog mój w żaden sposób nie aspiruje do miana jakiegoś poważniejszego przedsięwzięcia naukowego i ma głównie charakter hobbystyczny i w pełni amatorski. Intencją moją było, jest i będzie, zachęcenie czytelnika do odwiedzenia tych cudownych miejsc w Polsce oraz do zapoznania się z ich historią, klimatem. Poszczególne teksty (głównie w opisach miejscowości) pochodzą nieraz z trzech-czterech źródeł (całkowicie ze sobą przemieszanych), tak więc zdecydowałam się (przed wszystkim ze względu na czytelność i specyfikę przekazu www) nie podawać dziesiątków przypisów do każdego liczącego parę słów fragmentu. Informacje zamieszczone w w moim blogu dotyczące zamków pochodzą głównie z "Leksykonu zamków w Polsce" [ autorzy: Salm Jan, Kołodziejski Stanisław, Kajzer Leszek] oraz stron internetowych poświęconych temu zagadnieniu. Zaś wiadomości dotyczące samych miejscowości znajduję głównie w Wikipedii, na stronach tych gmin i miejscowości, bądź też ze stron prywatnych poświęconych danym miejscowościom czy obiektom. Jeżeli jednak, ktoś poczuje się urażony gdy wykorzystam jego wiadomości, proszę o kontakt. Napiszę sprostowanie lub usunę takowe wiadomości z mojego bloga.

Będę ogromnie wdzięczna za wszelkie uwagi, zarówno dot. ew. błędów rzeczowych, ortograficznych, faktograficznych i innych. Propozycje, pomysły, sugestie dot. układu treści, nowych tematów, i inne uwagi proszę przesyłać na adres: jagusinka@gmail.com
Tuż pod tym tekstem jest księga gości - możesz napisać co myślisz o moim blogu :)

PRZEPROWADZKA

Po dość długiej nieobecności postanowiłam wrócić do prowadzenia bloga o moich podróżach.

Jeśli macie ochotę mi towarzyszyć zapraszam na nową witrynę tutaj:


czytajcie, komentujcie, krytykujcie, subskrybujcie i wpisujcie się do księgi gości. Serdecznie zapraszam :)

KSIĘGA GOŚCI

KSIĘGA GOŚCI - pisz szczerze, każda opinia jest dla mnie ważna :)

Możesz tutaj napisać co myślisz o moim blogu :)

Obserwatorzy

środa, 30 września 2009

Baranów Sandomierski

Wracając z babcinego sanatorium "zahaczyliśmy" o Baranów Sandomierski.


Współrzędne GPS:
N 50°30'07,01''
E 21°32'08,28''
Google Maps JavaScript API v3 - Twoja pierwsza mapa
Pozycjonowanie, Google Maps API

Już od samego wejścia zachwyca swoim widokiem, zarówno zamek jak i okazały park wokół.























Ogród i park jest zadbany, żeby nie powiedzieć dopieszczony :) Widać jak "Państwo się kiedyś bawiło". Wyobrażam sobie te panie w długich, bogato zdobionych sukniach z parasolkami, przechadzające się w towarzystwie dżentelmenów przy dźwiękach muzyki grajków.





Terenu do zwiedzania nie brakuje, jak widać na poniższym planie. Jednak wadą samego zwiedzania jest to, że wpuszczane są grupy zwiedzających o określonych godzinach. Nie ma co marzyć o samotnym przemierzaniu wnętrz zamkowych. Ostatnia grupa wpuszczana jest do zamku o godz. 17, przy czym w niektóre, określone dni nawet o 15. Lepiej więc sprawdzić wcześniej, żeby nie "pocałować klamki".










Zamek zbudowany jest w stylu późnorenesansowym. Z wyglądu podobny jest do tego na Wawelu. Stąd często nazwany jest Małym Wawelem. Ta siedziba rodu Leszczyńskich została zbudowana według projektu Santi Gucciego w latach 1591-1606.

Perła architektury renesansowej - zamek w Baranowie Sandomierskim położony jest w nizinie dolnej Wisły. Pierwotny rycerski dwór obronny należał do rodziny Baranowskich herbu Grzymała. Leszczyńscy herbu Wieniawa przejęli posiadłości w 1578. Andrzej Leszczyński - wojewoda brzesko-kujawski rozpoczął budowę zamku i założył w nim bibliotekę. Zamek odwiedzał prawdopodobnie król Stefan Batory. Ostatnim właścicielem z rodu Leszczyńskich był Rafał - ojciec Stanisława Leszczyńskiego - króla Polski. Kolejnym właścicielem był Dymitr Jerzy Wiśniowiecki (w latach 1677-1682), później książę Józef Karol Lubomirski herbu Śreniawa (1683-1720), książę Paweł Sanguszko, Jacek Małachowski, Józef Potocki, Jan Krasicki. Po pożarze w 1849 roku, Krasiccy, ze względu na wysokie koszty, nie byli w stanie wyremontować zamku. Zrujnowaną budowlę kupił w 1867 roku Feliks Dolański z Grębowa. W roku 1898 zamek ponownie płonął. Odbudowę powierzono Tadeuszowi Stryjeńskiemu. W kaplicy zamkowej zaznaczony został przez niego styl krakowskiej secesji. Witraże zaprojektowane zostały przez Józefa Mehoffera, a autorem obrazu ołtarzowego był Stanisław Wyspiański.

Ostatnim właścicielem był Roman Dolański, który stracił zamek w wyniku reformy rolnej z 1945 roku.

W styczniu 1968 roku przekazano zamek Kopalniom i Zakładom Przetwórczym Siarki "Siarkopol" w Tarnobrzegu. Do 1995 istniało w zamku muzeum Zagłębia Siarkowego. Od lipca 1997 roku właścicielem zamku jest Agencja Rozwoju Przemysłu SA w Warszawie.



















Wychodząc na dziedziniec zamkowy widok jest nie mniej monumentalny. Te ganki, tarasy, balustradki. A wszystko ładnie rzeźbione i malowane.










Pierwsza z legend baranowskich dotyczy czasów, gdy obecnego zamku jeszcze nie było, a właścicielem osady z dworem obronnym był rycerz Jakszyc. Pragnął on powiększyć swą siedzibę, jednak z względu na słabe zaludnienie okolicy trudno było mu znaleźć siłę roboczą, tym bardziej że był skąpy i oferował bardzo skromną zapłatę. Wysłał więc swych ludzi na daleką Warmię, aby sprowadzili mu jeńców, których będzie można zaciągnąć do pracy prawie za darmo. Wyprawa się udała i wkrótce rozpoczęto budowę nowej rezydencji. Wśród jeńców była piękna kobieta o imieniu Auela, która po pewnym czasie zwróciła uwagę Jakszyca. Zaczął traktować ją lepiej niż pozostałych, aż w końcu zaproponował małżeństwo. Auela odrzuciła jednak propozycję co rozsierdziło okrutnego pana na Baranowie. Kazał ją bić i głodzić. Auela namówiła resztę swoich towarzyszy i razem postanowili nie tylko zbiec, ale i dać nauczkę swemu ciemiężycielowi. Gdy pewnego dnia nadarzyła się okazja, wszyscy uciekli uprowadzając także Jakszyca. Odwdzięczyli mu się tym samym - musiał pracować jak niewolnik w grodzie na Warmii. Stopniowo zachodziła w nim przemiana, stawał się coraz lepszym człowiekiem. Wreszcie postanowiono go zwolnić. Gdy po latach wrócił do swego zameczku, ludzie bardzo obawiali się jego gniewu, mógł bowiem oskarżyć ich o umożliwienie porwania. Jakszyc jednak zmienił się nie do poznania i nikogo już w życiu nie skrzywdził.





























Inne podanie ma miejsce w czasie "potopu" szwedzkiego. Była akurat wigilia, więc pan zamku Rafał Leszczyński wyruszył z darami do obozu partyzantów Czarnieckiego stacjonujących w obozie nad Sanem. W zamku pozostała tylko córka Leszczyńskiego i służba zajęta przygotowywaniem wieczerzy. Wtem ktoś krzyknął: "Szwedzi idą!". Po chwili do zamku zaczęli wbiegać w panice mieszkańcy Baranowa szukający tu schronienia. Młoda Leszczyńska nie ulękła się, rozkazała zaryglować bramę i poszła do baszty, w której znajdował się kaplica. Tam zaczęła się żarliwie modlić przed słynącym cudami obrazem Matki Boskiej. Gdy Szwedzi przystąpili do szturmu bramy, nakazała otworzyć tajne przejście łączące zamek w Baranowie z Sandomierzem. Wszyscy udali się do lochu, ale sama Leszczyńska poszła nadal modlić się do kaplicy. Wtem w oknie zobaczyła wielką czarną chmurę, która spowiła niebo. Posypał się z niej kamienny grad, który wywołał popłoch wśród Szwedów. Ich zbroje były bowiem za słabe, aby oprzeć się spadającym na nich z potworną siłą kamieniom. Najeźdzcy rozbiegli się więc w popłochu, a zamek i ukrywający się w nim ludzie zostali uratowani. Podczas pasterki wszyscy uroczyście podziękowali Bogu za ocalenie. Podobno ci co stali najbliżej młodej Leszczyńskiej widzieli otaczający ją obłok, który znikł po nabożeństwie.

Rezydencja posiada także swojego ducha w postaci samotnego karego konia galopującego w niektóre ciemna noce wokół zamkowych murów.


W samym zamku oprócz ekspozycji stałych, odbywają się także wystawy czasowe. My natrafiliśmy akurat na wystawę starych zegarów.










a


















Ciekawostki

Zamek w Baranowie wykorzystano przy kręceniu znanego serialu "Czarne Chmury". Był tam siedzibą hetmana Jana Sobieskiego. To ze schodów na baranowskim dziedzińcu w pamiętnej scenie zbiegała Anna do pułkownika Dowgirda.

Podczas prac archeologicznych na dziedzińcu wewnętrznym zamku w latach 60 - tych odkryto komnatę i korytarz do niej prowadzący będący pozostałością po gotyckim dworze lub wierzy rycerskiej. Niestety budowa zamku i jego piwnic zniszczyła większość fundamentów starej budowli. Zbudowana ona była z typowego sandomierskiego kamienia piaskowego, ale natrafiono też na relikty drzwi z przymurówką ceglastą. Jest to jeden z dowodów na to iż obiekt był remontowany i rozbudowywany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz